W Obornikach Śląskich nie chcą biogazowni i wiatraków

Firma Savi chce zbudować na ul. Wołowskiej w Obornikach Śląskich biogazownię. - Jestem przychylny odnawialnym źródłom energii. Jednak lokalizacja takiej inwestycji nie powinna być uciążliwa dla mieszkańców i środowiska - mówi burmistrz Obornik Sławomir Błażewski.

Sprawa budzi kontrowersje do tego stopnia, że przeprowadzono w mieście rozprawę administracyjną, w której wzięli udział przedstawiciele inwestora, władze gminy oraz mieszkańcy.

Społeczeństwo jest przeciwko budowie biogazowni. - Nie dziwię się, że inwestor chce wybudować biogazownię akurat tam, bo to jest jego teren. To zdecydowanie obniży koszty inwestycji. Jednak działka położona jest blisko centrum miasta - dodaje burmistrz.

Sanepid oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska przedstawiły negatywną opinię dotyczącą inwestycji. Zdanie urzędu jest podobne. - Nie widzimy biogazowni w tym miejscu. Od tej decyzji przysługuje inwestorowi odwołanie do Samorządowego Kolegium Odwoławczego - mówi Błażewski.

- Urzędnikom nie można wierzyć do końca. Życie pokazuje, że liczą się fakty, nie słowo, więc poczekamy - mówi Marek Długosz, przewodniczący Stowarzyszenia Przyjaciół Wzgórz Trzebnickich.

Stowarzyszenie nie chce biogazowni w Obornikach, ale również farmy wiatrowej. Miałaby powstać między Kowalami, Piekarami i Przecławicami. - O tym, że wiatraki źle oddziałują na zdrowie człowieka nie wszyscy w Polsce chcą mówić głośno - dodaje Długosz. - Uważamy, że wiatraki, które chcą postawić w gminie, będą zlokalizowane zdecydowanie za blisko najbliższych domów. Mamy nadzieję, że inwestycja nie dojdzie do skutku i burmistrz również nie zgodzi się na budowę farmy.

Długosz zapowiada, że jeżeli tak się nie stanie, to stowarzyszenie zrobi wszystko, by zablokować budowę wiatraków koło domów. - Nie chcemy, żeby nasze życie zamieniło się w piekło. Mamy nadzieję, że pozwolą nam normalnie żyć i mieszkać w naszych domach - dodaje.